Uff, chwilę mnie tutaj nie było. Pora się tłumaczyć. UWAGA, będzie długo!
TL;DR: W 2018 wydarzyło się parę rzeczy, przez co nie mogłem i prawdopodobnie nie będę mógł wrzucać komiksów w większej ilości; Szukam rozwiązania, aby zadowolić zarówno was, jak i siebie.
Rok 2018 był dla mnie dość... trudnym rokiem. W ostatnim poście z marca 2018 wyraziłem nadzieję, że w kolejnych tygodniach się to już wszystko unormuje.
I jakby nie patrzeć, wszystko się unormowało. Tyle, że bardziej w kierunku szarego życia człowieka żyjącego w szarym kraju, któremu coraz trudniej znaleźć czas na realizację swojego hobby. Rysunek - albo jak ja to nazywam "drapaniem po tablecie" - musi w niektórych wypadkach przejść na dalszy plan. Choroba bliskich, wesela znajomych, pogrzeby, nieplanowane przeprowadzki i planowane zmiany w życiu osobistym - to wszystko wymaga poświęcenia pewnej ilości czasu, którego kosztem jest to moje "drapanie". Wiadomo, że są rzeczy ważne i ważniejsze.
A gdy znajdę chwilę wolnego aby w końcu usiąść przed czarnym gładzikiem z piórkiem w ręku, wtedy przychodzi blokada przed rysunkiem. Historie z życia, które chciałbym opowiedzieć albo nie nadają się na przelanie na plansze komiksu (bo wiem że nie będą ostatecznie ciekawe), albo są zbyt osobiste i wymagają wprowadzenia postaci bardzo mi bliskich - a po paru pierwszych odcinkach "Pierwiastka..." przyjąłem zasadę, że nie będę wprowadzał mojej rodziny w świat tego, co tworzę w Internecie.
Ostatecznie, gdy już wpadnie do głowy jakiś - nazwijmy to - "neutralny" pomysł bądź wydarzy się jakaś sytuacja warta narysowania, sporą część czasu zjada przygotowanie i kolorowanie komiksu - szczególnie jeżeli wymyślę sobie jakąś lokalizację, nad którą narysowanie tła zajmuje strasznie dużo czasu (powyższy komiks zacząłem rysować już w listopadzie, dlatego postacie mają na sobie lekkie ubrania - żal mi było to zmieniać).
Wiem, że mocno was zaniedbuję i wiem, że być może liczycie na większą częstotliwość publikacji mojej twórczości. Chcąc was zadowolić, myślę nad kilkoma rozwiązaniami:
- przejście na rysowanie pasków w czerni i bieli i zmiana formatu (proporcji) pasków - rozwiązanie w stylu "Beletrystki" Roberta Sienickiego - rysowanie tylko w dwóch kolorach znacznie przyśpieszy pracę nad kolejnymi "Pierwiastkami...", kosztem jednak zmniejszenia jakości rysunków - wiadomo, w kolorze wszystko lepiej wygląda ;-) Plusem tej sytuacji jest również to, że w przyszłości dałoby radę opublikować paski w formie fizycznej tj. albumu. W tej opcji pozostaje jeszcze rozwiązanie sprawy scenariusza pasków.
- zarzucenie zasady "scenariusz pisze życie" i zmiana formatu (proporcji) pasków - w takiej sytuacji, historie na paski będę już przygotowywał wcześniej i będą one głównie dotyczyły mojego zawodu, czyli pracy grafika komputerowego. Będzie bardziej hermetycznie i branżowo, ale za to częściej. Dodatkowo, rysunki w większości powstawałyby pewnie z gotowego wcześniej szablonu (bo powiedzmy sobie szczerze, praca grafika nie należy do najbardziej dynamicznych, żeby za każdym razem rysować coś od nowa).
- rozpoczęcie nowego bloga komiksowego; PzC staje się typowym blogiem prywatno-autorskim - po głowie już od dwóch-trzech lat chodzi pomysł na narysowanie komiksu w klimatach urban fantasy (tu podziękowania za inspirację należą się J. Butcherowi i jego serii "Akta Dresdena"). Nawet swojego czasu przygotowałem jedną testową planszę:
Jednak założenie nowego bloga wiązałoby się z tym, że na "Pierwiastku..." lądowałby ewentualne szkice i byłoby więcej do czytania niż oglądania. Obawiam się jednak, że w ostateczności nie dałbym rady prowadzić dwóch blogów, przez co oba projekty trafiłyby do komiksowego limbo. - zakończenie PzC i doskonalenie się w tworzeniu ilustracji, poprzez wrzucanie rzeczy na Instagrama/Behance/Artstation - wszystkie te paski i wpisy są moim najdłużej prowadzonym projektem w sieci (po poprzednim blogu oraz tworzeniu skórek na martwego BLIPa) i jest mi po prostu szkoda tego co stworzyłem. Ale, czasem trzeba podjąć też trudne decyzje - zwłaszcza, że takie rozwiązanie w tym roku wybrały dwa blogi z mojej listy czytelniczej (Koala też płonie i Surviving the World). Zakończenie działalności "Pierwiastka z ciasta" pozwoliłby na skupieniu się na rysowaniu wyłącznie ilustracji, co - moim zdaniem - jest łatwiejszą sztuką do opanowania niż komiks. I być może byłoby widać większy progress w rysowaniu.
- zostaje tak jak jest - czyli pozostajemy przy paskach w pełnym kolorze, z tłem i formatem, życiowym scenariuszem ale też i częstotliwością. W końcu ta "aperiodyczność" w opisie bloga nie bierze się znikąd ¯\_(ツ)_/¯
Liczę na wasze zdanie w komentarzach - czy kombinować ze zmianą formy, czy będziecie wystarczająco cierpliwi żeby czekać na kolejne paski w nieokreślonej przyszłości?
A, i bądźcie pewni tego, że niezależnie jaką podejmę decyzję, poinformuję was o tym postem na blogu ;-)
I na koniec chcę wam wszystkim podziękować, za to że jesteście ze mną i Pierwiastkiem! To dla mnie naprawdę sporo znaczy, że prawie 400 osób jest ciekawa tego, jak gdzieś tam, w południowo-wschodniej Polsce żyje sobie pewien grafik. Jednocześnie składam wam życzenia zdrowia na Nowy Rok 2019 - bo jeżeli jesteście zdrowi, to z resztą już nie będzie problemu.
Wszystkiego dobrego!
michno
PS Od dzisiaj w dymkach będzie się pojawiał nowy font ("czcionka") - dotychczasowy DigitalStrip zamieniłem na Spinner Rack BB z obsługą polskich znaków, co przyśpieszy skład komiksów w przyszłości.