niedziela, 31 grudnia 2017

#61 To na pewno powietrze

Rzutem na taśmę, udało mi się dokończyć ostatni pasek w tym roku! \o/ Wiem że wielu was dopytywało mnie "Kiedy pasek?!", tak więc wasza cierpliwość została nagrodzona ;)

Śmiechem - żartem, ale na jesieni zacząłem mieć coraz większe problemy ze wzrokiem. Dwanaście, czternaście albo nawet i więcej godzin przed ekranem daje jednak popalić oczom. Kiedy mogę to ratuję się genialnym f.lux-em, ale w przypadku pracy z kolorem muszę go wyłączać żeby w miarę zachować odwzorowanie barw na ekranie monitora, więc ostatecznie i tak częściej męczę wzrok. Chyba trzeba będzie się przerzucić z tabletu na klasyczny zestaw kartka + ołówek dla własnego zdrowia, bo wiadomo - zdrowie jest najważniejsze.

I tego zdrowia chciałbym wam życzyć w 2018 roku! Bo jak ono będzie, to reszta z czasem do was przyjdzie :D

Do następnego wpisu, już po Nowym Roku!



niedziela, 15 października 2017

#60 RPGowo



Całe szczęście, kości mojego bohatera nie zostały ostatecznie zmiażdżone przez macki potwora, bo mojemu towarzyszowi udało się przeprowadzić porządny atak prosto w jego oko. Jakoś tak ;-)

***

Powiem szczerze, zawsze chciałem sprawdzić się w papierowym RPGu, a z pomocą znajomych udało mi się ten pomysł wcielić w życie dwa lata temu. Ostatecznie, z tego co pamiętam, nie dokończyliśmy przygody ze względu na zbyt duże rozbieżności dotyczące wolnego czasu wszystkich graczy, ale - jakieś wyobrażenie i podstawy na temat systemu D&D w końcu załapałem. Od czasu tamtej sesji pomysł na pasek wisiał jako "do narysowania", ale sprawy potoczyły się inaczej i postanowiłem zabrać się wtedy za tworzenie "Organisty", w między czasie wypuszczając pasek #45. Swoją drogą, jakbyście chcieli zobaczyć pierwotny zarys tego paska, znajdziecie go pod tym adresem ;-)

Z tamtych sesji RPG również przypominam sobie jeszcze jedną sytuację w której udało mi się wyrzucić "krytyka", dzięki czemu za pomocą pogrzebacza do kominka zabiłem dwóch-trzech strażników :D W sumie to też mogłoby się nadawać na pasek, ale przy tworzeniu wersji bez lineartu jest trochę więcej zabawy, a powiem szczerze że chciałbym w tym roku coś jeszcze wam wrzucić na Pierwiastka ;-)

I na koniec informacja: czekam na potwierdzenie, czy komiks nad którym pracowałem na wakacjach będzie miał szansę ukazać się na papierze. Oczywiście, tak czy inaczej ukaże się on w wersji elektronicznej na blogu, jednak papier to papier i byłoby mi miło wiedzieć, że moja praca może się znaleźć u kogoś fizycznie na półce. Jak będzie coś wiadomo, będę o tym informował na Facebooku.

3majcie się!
michno

piątek, 1 września 2017

#59 Pierwotny problem graficzny


Uff, nie ma to jak wrócić po trzech miesiącach do Pierwiastka. Aż nawet zapomniałem, że kolejny pasek miał nie być na tematy związane z pracą, ale o swojej pomyłce zorientowałem się dopiero w momencie gdy tworzyłem tego posta. Cóż, następnym razem będzie w innych klimatach - obiecuję! ;-)

Przez czerwiec i lipiec w wolnym czasie tworzyłem plansze na Rzeszowską Akademię Komiksu - efekt (mam nadzieję) poznacie już niedługo na blogu! Prace powstałyby szybciej, gdyby nie fakt że w połowie kładzenia pierwszej warstwy lineartu na kolejnej stronie potrafiłem wpaść na taką zmianę w scenariuszu, że nie opłacało się kontynuować pełnego rysunku. Taka zabawa trwała do ostatniego tygodnia lipca, ale w końcu mam to za sobą.

Przez sierpień wolnego miałem teoretycznie więcej, ale na moje nieszczęście dorwałem w ręce Horizon: Zero Dawn. Do tego co prawie weekend - kolejne wesela i przymusowe słuchanie disco-polo - a nie mówić już o tym, że jak klient da czasem w kość, to po powrocie na mieszkanie nie chcę już nawet znowu otwierać Photoshopa. Ot, dorosłe życie pełną gębą.

Mam nadzieję, że zarówno wakacyjne upały jak i wichury was oszczędziły - na Podkarpaciu było w tym roku w miarę spokojne lato (no, nie licząc tych upałów). Całe szczęście, że już zaczyna się wrzesień i październik - moje ulubione miesiące w kalendarzu ;-)

3majcie się!
michno

czwartek, 1 czerwca 2017

#58 Sezon weselny


Jak widać, każde wesele może zamienić się w horror.

Cóż, nie jestem fanem discopolo. Jadąc autem, gdy tylko słyszę pierwsze dźwięki jakiegokolwiek utworu z tego gatunku, ręka automatycznie ląduje na panelu radia w celu zmiany stacji. Po prostu, nie trawię tej muzyki.

Jednakże, utwory disco bywają zdradliwe, szczególnie na weselach - w połączeniu z większą ilością alkoholu stają się po prostu znośne, a przy zignorowaniu słów piosenek nawet nadają się do tańczenia - o ile moje niekontrolowane ruchy na parkiecie można nazwać tańcem :P To jest fenomen, którego nie mogę pojąć.

Chociaż czasem myślę, że to zwyczajny syndrom sztokholmski. Bo jak nie zostaje Ci nic innego do wyboru, w końcu zaczynasz lubić to co masz.

***

Zacząłem wyciągać stare scenariusze na paski, bo mimo tego że praca dostarcza mi dość dużo pomysłów na nowe scenariusze, nie chcę żeby blog na stałe stał się poletkiem nt. narzekania na klientów i ich inwencji twórczej. Kolejny pasek również nie będzie w klimatach "okołograficznych", a po nim mam nadzieję wrzucić pracę, którą szykuję na Rzeszowską Akademię Komiksu.

3majcie się, no i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka!

wtorek, 2 maja 2017

#57 Proces tworzenia logo


To był chyba najcięższy przypadek z jakim musiałem się zmierzyć w dotychczasowej karierze grafika. Po przedstawieniu kilku ciekawych propozycji i tak nie udało mi się spełnić ciągle zmieniających się oczekiwań klienta. Ostatecznie, czarę goryczy przelał mail, w którym to właśnie zamawiający chwycił za kartkę papieru i sam zaczął tworzyć szkice swojego logotypu, które zaczynały być łudząco podobne do pierwotnego projektu. Wtedy w mojej głowie pojawiły się dość zasadnicze pytania:

Jaki jest sens tej mojej roboty, gdy taki klient sam to logo sobie zaplanuje i stworzy? Dlaczego traci czas na wizytę w agencji, skoro może to zrobić wszystko sam?

Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy to taka, że z takiego grafika robi się przedłużenie swojej ręki, która to ładnie przeniesie "genialny" projekt na ekran komputera. A to jest właśnie najbardziej irytujące - sprowadzenie kogoś do roli zwykłego narzędzia. Całe szczęście, nie zdarza się to dość często.

BTW, słowo "zaoblone" oznacza "zaokrąglone", jednak nie sądziłem że można je również stosować w przypadku grafiki - bo to słowo ma swoją genezę z języka bardziej technicznego, niż kreatywnego.

Tyle moich narzekań - do następnego i udanej majówki! A maturzystom - powodzenia! ;)

poniedziałek, 6 marca 2017

#56 Ranking

Gdyby ktoś nie wiedział: brief jest specjalnym rodzajem dokumentu, w którym to klient umieszcza wszystkie wytyczne i wskazówki dotyczące zlecenia - niezależnie czy to nowy logotyp, strona WWW czy kompleksowa identyfikacja wizualna dla danej marki. W skrócie, jest podstawowy dokument, z którym zapoznaję się przed rozpoczęciem pracy, zanim nawet siądę nad kartką papieru czy przed Photoshopem ;)

Ale wracając do tematu paska - prawie codziennie zdarza mi się, że pomimo mojego zdobytego doświadczenia, wiedzy i umiejętności, klientowi zdaje się wiedzieć lepiej jak zaprojektować dany element. Apokalipsa natomiast nadchodzi w momencie, gdy klient zmienia w trakcie zlecenia ustalenia zapisane w briefie, albo dodaje nowe elementy do już z góry zaplanowanego układu strony. I wtedy projekt zrobiony w połowie trzeba tak bardzo zmienić, że powstaje zupełnie nowy projekt, najczęściej z kategorii "koszmarków"...

Oczywiście, nie można też demonizować wszystkich klientów w agencjach reklamowych - czasem trafi się ten mityczny "ogarnięty klient" - zaufa agencji, zda się na nich umiejętności a w trakcie przesyłania pierwszych szkiców czy wizualizacji wniesie do projektu konstruktywną krytykę. W całej swojej karierze miałem właśnie RAZ takiego klienta, i można powiedzieć że współpraca z nim utrzymuje się na dobrych relacjach aż do dzisiaj.

Na dzisiaj tyle - ja wracam do dziubania przy drugim, krótkim komiksie, który (mam nadzieję) w przyszłości trafi do druku. Ale, gdzie i kiedy - te informacje podam za jakiś czas, póki co możecie kliknąć w ten link i podejrzeć pierwszy panel ;)

3majcie się!

wtorek, 21 lutego 2017

#55 Kolory


Powyższy pasek odkryłem przy robieniu większego backupu - planowo miał się pojawić w okolicach... lipca poprzedniego roku, zaraz po "Trudnych początkach" :D Jednakże chęć dokończenia historii "Organisty" oraz rozpoczęta gra w "Wiedźmina" zakończona dopiero pod koniec sierpnia znacząco pomieszała mi plany. Potem wyskoczyły inne historie, które nadawały się na paski, a o tym kompletnie zapomniałem...

Co do zabaw z kolorami, ostatecznie projekt przeszedł z okładką będącą miksem fioletowego z niebieskim i z przesadnie szczęśliwą panią ze Stocka na pierwszym planie. Całe szczęście, że w działa jeszcze female male color converter, na który trafiłem za czasów aktywniejszego blipowania (Blip.pl - taki stary, zapomniany polski klon Twittera, obecnie wchłonięty przez mikroblog Wykop.pl) - bardzo pomocne narzędzie, które nie raz już przydało mi się w pracy.

3majcie się! A ja tymczasem wracam do tworzenia szkiców krótkiego komiksu na najbliższe, sobotnie spotkanie Rzeszowskiej Akademii Komiksu.

czwartek, 9 lutego 2017

#54 Epizod śląski. Rewizyta

<< Poprzednia wizyta na Śląsku...



Będąc na początku roku z wizytą w Katowicach, nie mogłem nie nawiązać do poprzednich odwiedzin ;D I żeby nie było - tym razem kwestie śląskie tłumaczyłem z pomocą słownika śląskiego. Mam nadzieję, że jest dobrze :P

A na samym Śląsku bez zmian - dookoła węgiel, obdrapane kamienice i dobry design. Wrażenie robi budynek Muzeum Śląskiego - przy następnej wizycie w Kato będę musiał go zwiedzić.

3majcie się!

PS Znajoma z Rzeszowskiej Akademii Komiksu rusza ze swoim nowym webkomiksem o wdzięcznej nazwie Kooveta - jak wam się nudzi, to wpadnijcie na jej bloga oraz na fanpejdża.

środa, 1 lutego 2017

#53 Wspominkowo - pięcioletni



Pięć lat.

Całe. Pięć. Lat.

Powiem wam szczerze - nie sądziłem że uda mi się poprowadzić przez tyle czasu bloga rysunkowego. Myślałem, że w ciągu roku lub dwóch dam sobie z tym spokój, a moja pseudotwórczość zaginie na wieki w odmętach Internetu, zostając kolejnym komiksowym blogiem-zombie na Blogspocie. 

Tak się nie stało. Zamiast porzuconego bloga mam za sobą ponad 50 narysowanych pasków, dwa mini-komiksy (z czego jeden został wydrukowany), prawie 5GB rysunków i mnóstwo kolejnych pomysłów. Trochę to mało, wiem - niektórzy swój folder z rysunkami zapełniają w przeciągu pół roku albo i szybciej. Ale, jak na amatora z małą ilością wolnego czasu to niezły wynik.

I najważniejsze - nie osiągnąłbym tego wszystkiego bez was, drodzy Czytelnicy! Dziękuję wam za każdy komentarz pod postem, za każde kliknięcie "Lubię to" na facebooku, za każdą +1 w Google+! Dziękuje też za anielską cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne paski. 

Dziękuję moim znajomym, którzy pozytywnie komentowali moje wczesne prace, mimo, że były one dość... kiepskiej jakości. I to dzięki naszym wspólnie przeżytym przygodom mogłem (i będę!) tworzyć scenariusze na kolejne paski. Bo to życie pisze najlepsze historie - czasem je trzeba tylko trochę dopasować pod format komiksu... ;)

Dziękuję również innym twórcom webkomiksów i komiksów za wsparcie oraz dobrą radę! To dzięki wam, "Pierwiastek..." staje się lepszy od strony wizualnej, jak i dociera do większego grona fanów - mimo swojej aperiodyczności i specyficznego humoru.

Wasze zdrowie!



3majcie się,
michno
Nowy pasek