wtorek, 2 maja 2017
#57 Proces tworzenia logo
To był chyba najcięższy przypadek z jakim musiałem się zmierzyć w dotychczasowej karierze grafika. Po przedstawieniu kilku ciekawych propozycji i tak nie udało mi się spełnić ciągle zmieniających się oczekiwań klienta. Ostatecznie, czarę goryczy przelał mail, w którym to właśnie zamawiający chwycił za kartkę papieru i sam zaczął tworzyć szkice swojego logotypu, które zaczynały być łudząco podobne do pierwotnego projektu. Wtedy w mojej głowie pojawiły się dość zasadnicze pytania:
Jaki jest sens tej mojej roboty, gdy taki klient sam to logo sobie zaplanuje i stworzy? Dlaczego traci czas na wizytę w agencji, skoro może to zrobić wszystko sam?
Jedyna odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy to taka, że z takiego grafika robi się przedłużenie swojej ręki, która to ładnie przeniesie "genialny" projekt na ekran komputera. A to jest właśnie najbardziej irytujące - sprowadzenie kogoś do roli zwykłego narzędzia. Całe szczęście, nie zdarza się to dość często.
BTW, słowo "zaoblone" oznacza "zaokrąglone", jednak nie sądziłem że można je również stosować w przypadku grafiki - bo to słowo ma swoją genezę z języka bardziej technicznego, niż kreatywnego.
Tyle moich narzekań - do następnego i udanej majówki! A maturzystom - powodzenia! ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gdyby nie klienci to ta praca byłaby super. : D
OdpowiedzUsuńZaczynam rozumieć, dlaczego takich adeptów grafiki jak ja uczą tylko odtwarzania, a nie tworzenia symboli :D Dzięki tobie z poczuciem większej celowości będę robiła te smętne kółka w Ilustratorze!
OdpowiedzUsuń