Tak, na trzecim roku studiów, w listopadzie, chcąc/nie chcąc wbiłem się do Samorządu Studentów na mojej uczelni. Nie żałuję, ale ma to póki co jeden minus - mniej czasu wolnego na bazgroły. Ale, teraz ponad dwa tygodnie przerwy świątecznej (ha! uroki dobrego planu zajęć) postaram się trochę nadgonić z paskami, bo kilka pomysłów w głowie siedzi.
A potem pewnie znowu będzie przestój, bo sesja is coming.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz