Co do zabaw z kolorami, ostatecznie projekt przeszedł z okładką będącą miksem fioletowego z niebieskim i z przesadnie szczęśliwą panią ze Stocka na pierwszym planie. Całe szczęście, że w działa jeszcze female male color converter, na który trafiłem za czasów aktywniejszego blipowania (Blip.pl - taki stary, zapomniany polski klon Twittera, obecnie wchłonięty przez mikroblog Wykop.pl) - bardzo pomocne narzędzie, które nie raz już przydało mi się w pracy.
3majcie się! A ja tymczasem wracam do tworzenia szkiców krótkiego komiksu na najbliższe, sobotnie spotkanie Rzeszowskiej Akademii Komiksu.